Ohayo!
Jak mam na imię na pewno wiecie, wiek do życia nie
jest wam potrzebny. Pełnoletność ni bliska, ni daleka, ale wiem, że
duchem mi się do niej nie śpieszy.
Postrzegam świat w taki, a nie inny sposób. Jednym z powodów mojego zdziwaczałego zachowania jest zapewne moje zamiłowanie do polemizowania. Można w pewnym sensie mnie porównać do Shikamaru Nary. Jestem leniwa, kocham rozmyślać i filozofować oraz bacznie obserwować poruszające się w zwolnionym tempie chmury. Zapału do nauki ni widu, ni słychu, ale jak trzeba to trzeba – edukacja podstawą mojej przyszłości, nie?
Różni ludzie różnie określają moją personę. Osoba o dobrym sercu, miła, spontaniczna. Z ust przyjaciółki padły nawet słowa; wredna suka, wrogowie może i gorzej mnie opisują, ale od bliskiej osoby bardziej boli, prawda? Kiedyś, spotkałam się nawet z określeniem czarownica. Powody? Z szczerego serca wam powiem; ni chuja nie ogarnę psychiki innych ludzi. Z czasem zrozumiałam, że muszę być zajebiście dobrą aktorką skoro bliskie mi osoby prosto w oczy mogą mi powiedzieć, że nie mam ani serca, ani sumienia. Skoro się nie przejmuję, to można mi to mówić w kółko, prawda? Po części się wam tu żalę – zaśmiecam wam umysł moim marnym życiorysem, ale skoro weszliście na tą podstronę, to znaczy, że albo wam się bardzo nudzi, albo na prawdę jesteście ciekawi mojej osoby. Moja artystyczna dusza z pewnością dzieli się na skrytą romantyczkę, którą kryje dziewczyna ‘na luzie’ z dumnym napisem ‘singielka’, którą tylko powierzchownie pragnę być. Paradoks, prawda? Piszę dwa blogi o głównym wątku miłosnym, mimo, że w życiu nie byłam zakochana i do związków mi się nie śpieszy. Nie wiem jak to jest mieć motylki w brzuchu, nie wiem jak to jest nie widzieć poza kimś świata, rozmyślać o kimś całymi dniami, wiedząc, że on też rozmyśla o mnie. Moje powierzchowne alter ego niemal krzyczy; Na co mi to, masz lepsze rzeczy do roboty, jak latać z głową w chmurach, marnować czas i kasę. W pewnym sensie druga połówka jest i wydatkiem… w sumie możecie to potraktować jako pytanie, bo się nie znam. Ze strony mnie jako pisarki, to mogę wam zdradzić, że moim skrytym marzeniem jest osiągnąć takie wyniki jak Akemii, Sasame ka, Zochan, Miku-chan, czy Black-cloud, które pozdrawiam, polecam i mówię, że są moimi guru. Jejku.. Czy ja naprawdę właśnie pisze takie bzdury?
Przepraszam, że musieliście to czytać . Pozdrawiam. Monika Karui.
Postrzegam świat w taki, a nie inny sposób. Jednym z powodów mojego zdziwaczałego zachowania jest zapewne moje zamiłowanie do polemizowania. Można w pewnym sensie mnie porównać do Shikamaru Nary. Jestem leniwa, kocham rozmyślać i filozofować oraz bacznie obserwować poruszające się w zwolnionym tempie chmury. Zapału do nauki ni widu, ni słychu, ale jak trzeba to trzeba – edukacja podstawą mojej przyszłości, nie?
Różni ludzie różnie określają moją personę. Osoba o dobrym sercu, miła, spontaniczna. Z ust przyjaciółki padły nawet słowa; wredna suka, wrogowie może i gorzej mnie opisują, ale od bliskiej osoby bardziej boli, prawda? Kiedyś, spotkałam się nawet z określeniem czarownica. Powody? Z szczerego serca wam powiem; ni chuja nie ogarnę psychiki innych ludzi. Z czasem zrozumiałam, że muszę być zajebiście dobrą aktorką skoro bliskie mi osoby prosto w oczy mogą mi powiedzieć, że nie mam ani serca, ani sumienia. Skoro się nie przejmuję, to można mi to mówić w kółko, prawda? Po części się wam tu żalę – zaśmiecam wam umysł moim marnym życiorysem, ale skoro weszliście na tą podstronę, to znaczy, że albo wam się bardzo nudzi, albo na prawdę jesteście ciekawi mojej osoby. Moja artystyczna dusza z pewnością dzieli się na skrytą romantyczkę, którą kryje dziewczyna ‘na luzie’ z dumnym napisem ‘singielka’, którą tylko powierzchownie pragnę być. Paradoks, prawda? Piszę dwa blogi o głównym wątku miłosnym, mimo, że w życiu nie byłam zakochana i do związków mi się nie śpieszy. Nie wiem jak to jest mieć motylki w brzuchu, nie wiem jak to jest nie widzieć poza kimś świata, rozmyślać o kimś całymi dniami, wiedząc, że on też rozmyśla o mnie. Moje powierzchowne alter ego niemal krzyczy; Na co mi to, masz lepsze rzeczy do roboty, jak latać z głową w chmurach, marnować czas i kasę. W pewnym sensie druga połówka jest i wydatkiem… w sumie możecie to potraktować jako pytanie, bo się nie znam. Ze strony mnie jako pisarki, to mogę wam zdradzić, że moim skrytym marzeniem jest osiągnąć takie wyniki jak Akemii, Sasame ka, Zochan, Miku-chan, czy Black-cloud, które pozdrawiam, polecam i mówię, że są moimi guru. Jejku.. Czy ja naprawdę właśnie pisze takie bzdury?
Przepraszam, że musieliście to czytać . Pozdrawiam. Monika Karui.
O P O W I A D A N I E:
- Adres: http://wojna-domowa-japonii-sasusaku.blogspot.com/
Tytuł opowiadania:
This love is not allowed. Forbidden tastes best. ( j.ang.: Ta miłość jest niedozwolona. Zakazane smakuje najlepiej.)
Opis:
Opowiadanie na podstawie powieści Naruto Shippuden autorstwa Masashiego Kishimoto.Opis historii miłosnej z życia dwójki ludzi - Sasuke Uchihy i Sakury Haruno stojących sobie na przeciw. Akcja toczy się podczas wojny domowej w Japonii. Lata współczesne.
* W opowiadaniu Niemcy i Rosja zostały ukazane w złym świetle tylko i wyłącznie przez moją wyobraźnię. To jak opisuję na moim blogu te państwa jest czystym światem wyimaginowanym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz