poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział III



Wszcząłem dwumiesięczne poszukiwania informacji. A konkretniej wyglądu niejakiej Sakury Haruno. Dwa miesiące zajęło mi uzyskanie jej zdjęcia. Dwa miesiące! Za ten czas powinienem znaleźć tożsamość całej trójki przywódców. By zdobyć więcej informacji muszę sięgnąć po źródła najwyższego szczeblu. W myślach przewinął mi się obraz obskurnego, grubego właściciela burdelu, który mimo pozorów wie więcej niż powinien.
Takao był na odwiecznym polowaniu, w którym to on był ofiarą. Jedni chcą go zabić – drudzy zdobyć informacje i zabić. Gdyby nie to, że jest chroniony przez organizację przestępczą, to już dawno leżałby martwy i zgniły w drewnianym pudle. Rozmyślenia w moich czterech ścianach zakłóciły podenerwowane krzyki wuja.  Poruszając się po kwaterze szedłem w stronę źródła niepokojących dźwięków. Zobaczyłem wściekłego Madarę, który rozglądał się nerwowo w poszukiwaniu niematerialnego organizmu, na którym mógłby się wyżyć. Jego wzrok spoczął na mnie. Oho, czyżby chciał to zrobić na mnie? Moja brew uniosła się w geście zdziwienia. Wuj podszedł do mnie i patrząc w moje oczy syczał z czystą nienawiścią.
- Sasuke! Marsz do Masaki Takao, zanim Gro zjawi się tam pierwsze! -
Gro? Ignorując tryb rozkazujący staruszka ruszyłem pędem na przyspieszone spotkanie z informatorem.

*.*

Zaparkowałam samochód w chronionym garażu od burdelu Takao i ruszyłam w stronę jego biura. Stanęłam przed drzwiami, które zostały właśnie zasłonione przez dwóch ochroniarzy.  Rozpięłam płaszcz ukazując czarną, opinającą czarną suknie do kolan. Uśmiechnęłam się mrużąc delikatnie oczy.
   - Ja do Masaki Takao. – Ochroniarze odchrząknęli. Niebieskooki po prawej otworzył mi drzwi.
 -Pewna dama do ciebie szefie. – Skierował się w stronę pracodawcy.
   -Wejdź proszę. – Takao wpatrywał się we mnie, a w międzyczasie ochroniarz zamknął za mną drzwi.                             
Spojrzałam w jego zamglone od pożądania oczy. Usiadłam na skrzeczącym krześle, tuż przed jego biurkiem.  Założyłam w powolnym, namiętnym tempie nogę na nogę uśmiechając się kokieteryjnie. Oblizał łapczywie usta. Ugh, naprawdę? Mógłbyś, chociaż nie utrudniać mi zadania! Zniesmaczona zmrużyłam oczy. Powolnym ponętnym krokiem stanęłam po jego prawej stronie. Odsłoniłam bardziej płaszcz. Widziałam jak jego oczy idą wraz z moją prawą ręką, która sięgała po spód sukienki.  Jego źrenice świeciły. Delikatnie podniosłam brzeg małej czarnej i nagłym, gwałtownym ruchem wyjęłam z pokrowca pistolet. Wymierzyłam w między jego bursztynowe oczy, które teraz drżały z przerażenia. Uśmiechnęłam się wrednie.
   -Komu miałeś dziś wieczorem przekazać informacje o Gro?  - Spojrzałam na niego groźnie. Jego fotel zaskrzypiał przez jego drżące ciało. Spanikowany zaczął się jąkać.
   -Mów! – Rozkazałam przybliżając lufę od pistoletu bliżej jego czoła. Drzwi nagle się otworzyły. Bez zastanowienia wzięłam drugi pistolet zza płaszcza do drugiej dłoni i wycelowałam. Moje powieki szeroko się rozchyliły. Nagle w pomieszczeniu rozniosły się dwa zaskoczone głosy.
   -Haruno!
-Uchiha!

*.*

Jaskrawo białe światła oświecały mi drogę. Ten sam kamienny korytarz, fioletowe ściany i niektóre znajome twarzy. Potarłem dłonie o uda, czując jak się lekko pocą od zdenerwowania. Czuję się nieswojo zwiedzając na nowo kwaterę. Pierwszy raz od ładnych paru lat mam odsłonięte lewe ramię. Jak ja na to długo czekałem! Ironicznie czuję się wolny w podziemiach. Mały uśmiech pojawił się na moich ustach. Dłonią zmierzwiłem moje brązowe włosy. Mijali mnie różni ludzie mierząc mnie podejrzliwym wzrokiem. W pewnym momencie pośród nich pojawiła się pewna piękna dama. Kiedy mnie mijała uśmiechnąłem się do niej lekko arogancko, acz flirtująco. Odwzajemniła uśmiech, ale mnie zignorowała i poszła dalej. Ach, tutaj zawsze było ciężko o jakąś porządną sztukę. Westchnąłem zrezygnowany opuszczając głowę w dół.  Kątem oka zauważyłem naprzeciwko mnie idącego chłopaka, który tuż przede mną się zatrzymał. Również zatrzymałem krok i podniosłem zaciekawiony głowę. Zobaczyłem jakiegoś młodzika, który był odrobinę ode mnie wyższy. Posturą przypominał Sasuke, a pewne siebie spojrzenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że jest takim samym dupkiem, co Uchiha. Fioletowa grzywka przysłaniała delikatnie jego przyciemnione złote spojrzenie. Szarą myszką to on nie jest. Zerknąłem na jego lewe ramie, które było zasłonięte bandażem. Zacisnąłem usta i zmarszczyłem brwi niezrozumiale. Został zawieszony? Spojrzałem pytająco w jego oczy, a jego wykrzywiane usta w uśmiechu rzucały mi nieme wyzwanie.
- Czyżby legendarny łowca wreszcie zagościł w nasze skromne progi? – Zniesmaczony przekręciłem głowę w prawo równocześnie zmieniając kierunek spojrzenia, jednak po chwili moje oczy znów taksowały jego znajomą krzywą mordę. Jak ja nie lubię, gdy mnie tak nazywają. „Legendarny łowca” – nie byłoby w tym nic złego, wręcz szczyciłbym się tym, gdyby to nie miało podwójnego znaczenia. Z jednej strony świetnie radziłem sobie z wrogami, a z drugiej… Najlepszy pies na baby. To psuło mój obraz kobiet, które widziały mnie, jako uroczego, zabawnego, spontanicznego księcia z bajki, na jedną noc. Uśmiechnąłem się kpiąco w jego stronę przypominając sobie, skąd go kojarzę.
  - I tak mi nie dorównasz, Keira. – Parę lat temu jasno dał mi do zrozumienia, że chce mnie przewyższyć w dziedzinie łowcy ZOPR*. Ciekawe ilu ma ich już na koncie. Ja, po długiej przerwie zatrzymałem się z moim wynikiem. Jednak on posiada jeden słaby punkt, który nie pozwoli mu mnie prześcignąć. Jako działacz gro może próbować mnie prześcignąć, ale nigdy nie zdobędzie takiego powodzenia, jak ja, z bardzo prostego powodu. Ten powód zawsze robi wodę z mózgu ludziom.
  - A wiesz, czemu mi nie dorównasz? – Skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej, wiedząc już teraz o swoim triumfie. Zdenerwowany zmarszczył brwi, a jego oczy wręcz puszczały nienawistne błyskawice w moją stronę.
  - To nie ma znaczenia. – Powiedział zaciskając ze złości szczękę. Rzuciłem mu kpiące spojrzenie. Dobrze wiedział, że to czyste kłamstwo.
 -Miłość zawsze ma znaczenie. Zwłaszcza nieodwzajemniona.- Prawda w oczy kole. Zacisnął pięści mając czystą ochotę się na mnie rzucić. Satysfakcje czułem nawet w palcach u stóp. Dreszcze zafascynowania jego reakcją przebiegły mi po plecach.
 -Radzę ci zamilknąć..
-Prawda boli, Yumiro. Masz szczęście, że Haruno nie jest w moim typie, ale pamiętaj. Jest moją przyjaciółką, więc jak tylko coś zrobisz nie tak, to nawet ona, ani nikt inny cię przede mną nie uchroni.- Nie patrząc na jego reakcję, wyminąłem go i ruszyłam dalej na nowo zwiedzać.

*.*

Zacisnąłem szczęki przyglądając się jej wreszcie na żywo. Różowe włosy, lekko zafalowane swobodnie opadały na jej plecy. Krzywo ścięta grzywka delikatnie przysłaniała jej lewe oko. Obcisła czarna sukienka świetnie podkreślała zalety jej ciała, a buty na obcasie jeszcze bardziej uwydatniły jej długie i zgrabne nogi. Lekko brzoskwiniowa cera idealnie komponowała się z jej lśniącymi zielonymi oczami. Ten piękny obraz zakłócił widok jej złej miny i wycelowany we mnie pistolet. Westchnąłem zrezygnowany. O czym ja do cholery myślę? To wróg! Bardzo seksowny wróg. Zacisnąłem dłoń mocniej na moim pistolecie, który z kolei był wycelowany w nią. Na moje usta wkradł się szelmowski uśmieszek.
- Sakura Haruno. Jakże miło mi cię wreszcie widzieć.
- Sasuke Uchiha. Jakże nie miło mi cię wreszcie widzieć. – Prychnąłem rozbawiony jej reakcją.
-Wisienko, a miałem nadzieje, na choć trochę zabawy. – Rzuciłem mocno krzesłem w jej stronę. Schowałem pistolet, a gdy ona kucnęła, by ominąć lecący przedmiot, powaliłem ją na ziemię, kładąc ręce obok jej głowy. Zirytowana zmarszczyła brwi. Znów ledwo widocznie się uśmiechnąłem. Głośno prychnęła, zdając sobie sprawę, jak naiwnie dała się podejść.
-Zdajesz sobie sprawę, jak bardzo chcę cię zabić? – Warknęła zdenerwowana. W szybkim tempie zamknąłem jej nadgarstki w stalowym uścisku, tuż nad jej głową. Klęła pod nosem z bezradności. Tak zabawnie marszczyła swój nosek pod wpływem złości. Co, do cholery się ze mną dzieje? Spojrzałem prosto w jej lśniące oczy. Taka głęboka zieleń, która potrafi zabrać ze sobą w otchłań. Bez problemu zapomniałem o obecności Takao. Uśmiechnąłem się szelmowsko i nachyliłem się pomału do jej ucha.
-Jestem ciekawy czy zdołasz, Sakuro. – Zabrałem jej broń, zabiłem z niej Takao i stanąłem przy drzwiach. Odwróciłem się i zobaczyłem ją stojącą, wściekłą. Uśmiechnąłem się drwiąco.
- Do zobaczenia, Wisienko. – Wyszedłem w tle słysząc jej wściekły krzyk Zasrany Uchiha!

*.*

-Myślałam, że mnie rozerwie! Wisienko, wisienko! Ile można? W dodatku ta jego obojętna postawa w przerwach między tym jego zasranym kpiącym uśmieszkiem. Egoistyczny dupek! – Wylewając wszystkie swoje złości na Naruto, nie mogłam się opanować relacjonując moje nie miłe spotkanie z Uchihą. Wzięłam następny łyk kakao w naszym kąciku na kawkę, herbatę, gorąca czekoladę lub ciastko. Odetchnęłam czując jak pyszny czekoladowy płyn docierał do żołądka.  Spojrzałam na rozbawionego Naruto.
-No, z czego rżysz? Ten Uchiha to zwykły dupek, ugh.
-Wpadł ci w oko. – Zmroziło mną. Spojrzałam zszokowana na Uzumakiego, który siedział naprzeciwko mnie.
-Oszalałeś? Coś ty brał?
-O proszę cię! Jeszcze przed chwilą opowiadałaś mi, jaki to on jest przystojny! – Poczułam gorąco na policzkach, zdając sobie sprawę, że Naruto słusznie argumentuje.
-Przecież sam chciałeś, abym ci opowiedziała wszystko od początku do końca!
-Ale nie z takimi szczegółami jego wyglądu, zwłaszcza, że widziałem jego zdjęcie. – Nadęłam policzki i naburmuszona odwróciłam głowę wciąż się rumieniąc. Przecież to wróg, nie mogę tak o nim myśleć. Po namyśle powinnam to powiedzieć Naruto.
-Przecież to wróg, nie można myśleć o nim w ten sposób.
-Nic złego w tym, że się zakochałaś. – Nagle lekko się zadławiłam kakao słysząc słowa z ust przyjaciela. Zakochać się? W życiu!
-Raczej za dużo powiedziane, po prostu wpadł mi w oko. – Na moją wypowiedź zaśmiał się przeczesując swoje włosy.
-Wreszcie się przyznałaś. – Wywróciłam oczami i spojrzałam na niego z politowaniem.
-Oj, przestań już. – Nagle do pomieszczenia wpadł jeden z naszych podwładnych z kopertą w ręku.
-Uzumaki-sama!, Haruno-sama! Dostaliśmy niepodpisany list wysłany orłem!- Zdyszany ledwo mówił.
-Dawaj mi go tu. – Naruto zwrócił się do posłańca jakże „oficjalnie”. Obracał kopertą zaglądając jakichkolwiek znaków nadawcy.
-Dziękuję, możesz iść. – Zwróciłam się do posłańca. Ten się wyprostował, ukłonił i w ciszy opuścił nasz zakątek. Spojrzałam zirytowana na Uzumakiego, który z dość zabawna miną obracał list z taką zawziętością.
-Dawaj mi to. – Zabrałam mu kopertę, szybkim ruchem ją odkleiłam i wyjęłam kartkę z wnętrza. Zaczęłam czytać na głos:
„Drodzy Przywódcy G.R.O.!
Jestem zaszczycony móc się z wami skontaktować.  Otóż moja organizacja od lat pracuje mając na celu to, co wy – pomoc niewinnym ludziom. Staramy się nie nadużywać przemocy, ale czasami nie mamy wyboru i podejmujemy drastyczne kroki. Taktykę mamy obraną nieco inną niż wy, jednak tacy już po prostu jesteśmy. Postanowiłem, jako lider organizacji, wnieść prośbę o połączenie naszych sił.
Sądzę, że razem możemy więcej. Oczywiście, zawarty pakt będzie miał korzyści dla obu stron sojuszu.
Mam nadzieję, na szybką odpowiedź. Wystarczy list zwrotny oddać naszemu orłowi.
                                                                                                                              Z wyrazami szacunku:
                                                                                                                            Pain – Lider Akatsuki”
-I co teraz? – Spytał Naruto.
-Jak to, co? Trzeba powiadomić Kakshiego i sprawdzić tą jego organizację.

Od Autorki:
ZOPR- Na przypomnienieJ - Zmilitaryzowane Odziały Przyporządkowane Rządowi.
Sądzę, że żadne przeprosiny wam nie wystarczą, wiem. Jestem strasznie wyrodną autorką. Tyle czasu nie dodać nowej notki i dodatkowo wodzić was, że za niedługo ją dodam. Jezus, jaka ja jestem okropna! Po prostu przepraszam i proszę o wybaczenie. Przepraszam zwłaszcza: Karo Karo:>, Extrernis, Naomi, Kunoiochi, Amanda, Chusti, Pauu Lina, Paulina aa, Yuruki SS, Halszkę i Paulinę Linkiewicz. Wiem, że wszystkie długo się naczekałyście, ale mam nadzieję, że was AŻ TAK nie zawiodłam :C Trzymajcie się Moje Kochane <3
Szablon wykonała Nikumu dla
Zaczarowanych Szablonów.